sie 25 2020

Pierwsza, ale nie ostatnia (4)


Komentarze: 0

 

C.D.

 

Byliśmy dobrani niemal idealnie pod każdym względem. W łóżku nie było tabu, w światopoglądach i charakterze była pełna kompatybilność, ale były jednak małe zgrzyty. Pamiętam, że były trzy sytuacje, w których miałem poważne przesłanki co do tego, że mnie okłamywała.

 

Pierwszy raz wystąpił w pewnej grze przeglądarkowej. Była to jakaś strategia, gdzie rozwijaliśmy swoje wyspy i między graczami kwitł handel lub można było sobie pomagać wojskiem w walce z komputerem. Były klany, więc i my do jednego trafiliśmy. Tak się składało, że w tę grę grali również moi znajomi i jeden z nich będąc w naszym klanie zagadywał czasem „moją dziewczynę” (nie wiedział co mnie z nią łączy). Z tego co się od nich dowiadywałem, to o niczym specjalnym nie gadali, tylko jakieś tam duperele związane z grą. Pewnego razu jednak, kumpel podzielił się ze mną jakąś wiadomością od niej. Nie pamiętam jej treści, ale wiem że nie było tam nic wielkiego, czy zdrożnego (zaskakiwał raczej sam fakt napisania dłuższej wiadomości i jakichś wzmianek o mnie). Poruszyłem z nią tę kwestię, myśląc że obróci to w jakiś żart albo po prostu wytłumaczy się jakkolwiek by umiała. Nie widziałem w tym co napisała nic złego, więc tym bardziej zdziwiłem się, jak zaczęła zaprzeczać. Zaklinała się na wszystko, że kolega to wszystko sfabrykował i że ona nic do niego nie pisała. On z kolej trzymał się swojej wersji i że faktycznie tak napisała. Jego znałem od urodzenia i był mi po prostu przyjacielem. Nawet jak zapytałem ponownie, jakiś czas później, to nadal trzymał się swojej wersji (ona zresztą też). Wg mojej oceny ona mi wtedy kłamała w żywe oczy, ze strachu przed tym jak zareaguję. Nie rozumiałem tylko czemu się tak mocno bała, bo powód był mały.

 

Drugi przypadek zdarzył się w jakiś czas po pewnej rozmowie. Podczas któregoś spotkania ujawniłem jej fakt, że w okresie studiów poznałem w pracy pewną dziewczynę, z którą coś tam flirtowałem. Niestety z powodu nieśmiałości i strachu nie potrafiłem przejść z tego flirtu do czegoś poważniejszego, nawet w momencie, kiedy ta dziewczyna zapraszała mnie do siebie na kawę po 1 w nocy. Dawała mi ogólnie dużo znaków, że chciałaby się do mnie zbliżyć, ale ja byłem jakiś zblokowany. Nie wiem co we mnie wstępowało, ale gasiłem jej próby zbliżenia się i w końcu cała szansa na jakąś bliższą relację prysła. Ona zdecydowała się odejść z pracy, jednak kontaktu jaki mieliśmy nie podtrzymywała (próbowałem do niej pisać trochę, ale było czuć taki chłód, że szybko się poddałem).
"Moja dziewczyna" (nazwijmy ją ostatecznie „Pierwsza”) po jakimś czasie od poznania tej historii, najprawdopodobniej kupiła nową kartę do telefonu i wysyłała do mnie smsy podszywając się pod tamtą koleżankę z pracy. Już czytając pierwsze wiadomości skumałem, że to pewnie jej żarty i początkowo próbowałem grać zainteresowanego. Po paru wiadomościach znudziłem się i zadzwoniłem do „Pierwszej”, mówiąc żeby przestała się zgrywać i że wiem, że to z nią piszę, a nie tamtą koleżanką. Oczywiście i tu było pełne zaprzeczenie. Niestety udowodnić jej nic nie mogłem, a obcy numer umilkł. Próbowałem zadzwonić, ale nikt nie odbierał. Dla mnie było to kolejne kłamstwo, które było po prostu niepotrzebne, bo żadnych konsekwencji bym nie wyciągał, gdyby się przyznała. Z początku byłem rozbawiony sytuacją, ale potem, słysząc jej zaprzeczenia, zasmuciłem się.  

 

Wiem że był jeszcze trzeci przypadek, ale kompletnie nie pamiętam czego dotyczył. Być może w mojej pamięci jako trzeci przypadek zapisały się jej zapewnienia, że z mężem nie uprawia seksu. Przez cały okres znajomości (no prawie, bo tak od drugiego albo trzeciego miesiąca), zapewniała mnie, że jak on się mocno domaga czegoś, to co najwyżej robi mu dobrze ręką i na tym się kończy. Z początku jej wierzyłem, ale po tych dwóch zdarzeniach, które właśnie opisałem, zacząłem mieć co do tego poważne wątpliwości. Byłem z nią około trzech lat, a typ jechał niby cały czas na ręcznym... No ciekawe, bardzo ciekawe... Nie miało to już jednak tak wielkiego znaczenia, bo z różnych względów uczucie zaczęło powoli przygasać.

 

C.D.N.

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz